środa, 29 lipca 2015

Cóż, co mam powiedzieć?

Sprawa wygląda mniej więcej tak, że bardzo rzadko tu zaglądam - niemal w ogóle tego nie robię. Dlaczego? Nie potrafię, jakoś nie daję rady pisać tego co zaczęłam. Mam wrażenie, że muszę to zmienić. Więc zaczęłam od nowa. Nie wszystko, póki co część - oraz piszę też nowe rzeczy...

Gdzie powędrowałam? Otóż wybyłam na wattpada, tak się składa. Więc jeśli ktoś chciałby mnie znaleźć - szukajcie freaksallaround :) Nie wiem czy będę tu już cokolwiek dodawać. Co prawda, ta strona jest dla mnie jak dziecko, ale zwyczajnie nie mogę. Nawet nie wiem czemu... Przepraszam :\ Większość historii planuję w swoim czasie przenieść tam, po skończeniu innych. Bo znowu wyjdzie na to, że zacznę miliard, a nie skończę żadnego.

Nie mam już w sumie co pisać, chciałam Wam to przekazać i tyle :)

niedziela, 5 kwietnia 2015

Wesołych Świąt

Witam wszystkich w niedzielne południe, kiedy obchodzimy święta Wielkanocne. Aktualnie siedzę na przystanku i czekam na autobus, więc ten post nie będzie superdługi, no ale chciałabym Wam złożyć życzenia:) W pierwszej kolejności, życzę Wam zdrowia i czasu, żeby przeczytać te życzenia. Poza tym dobrego samopoczucia, szczęścia, dużo uśmiechu i bogatego zająca. Poza tym chciałabym  podziękować tym, którzy tu zaglądają, znajdują dla mnie trochę cierpliwości i czekają, aż coś dodam; ) pochwalcie się co Wam zając przyniósł! Miłego dnia w rodzinnym gronie, kochani!
Pozdrawiam, Nari ~
P.S. Niedługo dodam NRZM

środa, 25 marca 2015

Legenda Słowika (11)

Pewnie się będziecie teraz dziwić, ale... Co my tu mamy? Czyżby... Nie, to chyba niemożliwe... Może jednak? Tak, to Anahi! Wiem, że bardzo długo tego nie dodawałam. Wiem, że pewnie się na mnie o to złościcie, ale czasem nie mam siły nawet żyć :p Dzisiaj postaram się zrobić to tak długie, na jakie pozwoli mi siła. Wszystko już mnie ostatnio męczy i mam nadzieję, że przejdzie. Nie będę Wam zrzędzić w poście, który przeznaczony jest na opowiadanie, więc ... just enjoy :D


      Anahi patrzyła na kłapiącego zębiskami wilka. 'To nie Noah' pomyślała. Wyglądał tak samo, ale to nie był on. Wiedziała to instynktownie i nic, ani nikt, nie zmieniłby tego przekonania. Po prostu by nie dał rady. Mimo, że wiedziała jak realne jest zagrożenie, nie bała się o siebie. Bała się o niego. Krzyknęła, kiedy Tea stanęła dęba, łapiąc się grzywy. Przylgnęła do niej najmocniej jak umiała, byleby nie spaść i nie pogruchotać sobie kości. Oddychała płytko i szybko, nie wiedząc co robić. 'Mów do niej' usłyszała. Wcale nie zdziwiło ją, że opuściła swoje mentalne bariery. Widocznie podświadomie szukała pomocy wszędzie, gdzie tylko mogła. Chyba każdy na jej miejscu postąpiłby tak samo.

piątek, 20 marca 2015

"I was born sick but I love it"

Jestem w trakcie pisania dla Was Legendy Słowika, ale nagle poczułam natchnienie napisania tego małego przemyślenia. Postaram się LS dać Wam jak najdłuższą mogę, obiecuję. Pewnie każdy się domyśli po tytule o czym chce pisać, więc lecimy z tym :) Na wstępie jeszcze tylko wspomnę - jeśli czytając początek zanudzicie się na śmierć, bo będzie trochę nauki, to przewińcie w dół - piszę akapitami, więc łatwo znajdziecie w którym momencie przestaję rzucać faktami, a zaczynam się wypowiadać z głębi serducha.


      Tak sobie właśnie słucham tej sławnej piosenki "Take Me To Church" Hozier, którą pewnie każdy z Was już słyszał, a jak nie - to proszę, macie link. Teraz w sumie chciałabym trochę oświetlić pewne sprawy, żeby każdy z nas czuł się mniej czy więcej zorientowany czytając moje wypociny. Zacznijmy od tego, co to jest płeć? Idąc za encyklopedyczną regułką jest to "zespół cech o charakterze struktur i funkcji pozwalających na sklasyfikowanie organizmów na męskie i żeńskie". Wszyscy rozumiemy, sprawy ptaszków i gniazdek, sklasyfikowanie nas i pogrupowanie. Jak się okazuje istnieje parę rodzajów płci. Zdziwieni? Ja też taka byłam.

niedziela, 15 marca 2015

Czego oczy nie widzą, tego sercu żal - Informacja

No, tak na początek to ja może wyjaśnię, dlaczego mnie tak tu długo nie ma, rzadko wpadam i nie odwiedzam innych... Głównym powodem w sumie jest szkoła, dużo do roboty, a chęci mało. Pierwsza klasa wyczerpuje bardziej niż myślałam i trochę mniej w tym tego "idealnego, licealnego" życia. Nie jest stereotypowo, ale jest dobrze. Więc wracam ze szkoły, robię co muszę i... idę spać. Owszem, nic ciekawego. Książek ostatnio czytam niewiele, w weekend jeśli już.  Jedyne co potrafię robić w krótkiej, wolnej chwili to oglądanie seriali. Ostatnio jest to Gra o Tron... Ciekawe, polecam.

Mam w sumie świadomość, że im rzadziej coś dodaję, tym Was mniej. Mnie już też trochę tu mniej, ale staram się to zmienić. Walczę. Dlatego obiecuję, że będę dodawać tu opowiadania, już całkiem niedługo coś wpadnie. Mam po prostu wrażenie, że moje miejsce pisania mi się znudziło i drażni mnie wręcz siedzenie przy tym biurku. Mam też taki problem, że wiem co pisać, ale nie wiem jak. Co przez to rozumiem? Pomysł jest, słów nie ma. Jedyne formy samorealizacji pisarskiej jakie ostatnio mi wychodzą to wiersze. W mojej głowie rodzi się miliard rzeczy, które mogłabym napisać, na raz. Jednak w osobistym słowniku czarno i ciemno, a jak podchodzę, to mam wrażenie, że coś chce mnie stamtąd wykurzyć. Macie na to jakieś działające sposoby? Chętnie zrobiłabym prawie wszystko, byleby znów móc usiąść i zatracić się w cudownym świecie, który sama muszę wykreować.


Mam też świadomość, że mogło Wam się już znudzić i czekanie i moje opowiadania w sumie. Nie wiem co mam o nich myśleć, waszego zdania nie znam. Może wydać się to śmieszne, może pomyślicie, że żebrzę (o co?), ale Wasze komentarze, oceny, krytyka i pochwały mi pomagają. Serio, to motywuje człowieka, żeby skrobnął słówko, albo dwa. Wie, że ktoś go czyta i kogoś to interesuje. Mi jest trudno, nie do końca potrafię określić dlaczego, ale uwierzcie mi, że po prostu jest. Chcę to zmienić i zrobię to, więc jeśli możecie, to mam do Was prośbę. Poczekajcie na mnie, niedługo wrócę. Postaram się w tygodniu już coś napisać. Daję Wam wolną rękę, możecie wybrać co chcecie.

1) Nie rozmawiaj ze mną
2) Legenda Słowika (vel Anahi)
3) W mroku
4) Władcy Olimpu
5) One Shot "Co nam niesie przyszłość"
6) One Shot "Memento Mori"
7) One Shot "Nieidealni"
8) Zapowiedź "Noc"
9) Zapowiedź "Pod skrzydłami ognia"
10) Przemyślenia "Jak rozpoznać lenia"
11) Przemyślenia "Czy warto walczyć?"

Odezwijcie się, to naprawdę pomaga. Mam nadzieję, że mogę liczyć na tych, którzy jeszcze od czasu do czasu tu zajrzą. Nie ma się co wstydzić, jest opcja anonimowości, nie mam zamiaru nikogo namierzać (nawet nie umiem :P)

Do zobaczenia, niedługo znowu wpadnę
Trzymajcie się
Nari ~

czwartek, 19 lutego 2015

W Mroku (10)

Witam ponownie... Szczerze mówiąc, jestem zawiedziona swoim zachowaniem. Ostatnio myślę tylko o tym, czego nie powinnam w tej chwili pisać. Może, kiedy skończę tę historię - wtedy znowu będę mogła wziąć się za inne. Jednocześnie, nie wyobrażam sobie, że nie będę tego pisać. Tak dużo czasu już w to włożyłam i trudno mi uwierzyć, że kiedyś przestanę to robić. Tak samo przywiązałam się niesamowicie do moich postaci, też tak macie? Jednak to jeszcze nie teraz. Prawdopodobnie wstawię niedługo post do moich "Przemyśleń" bądź "OP" gdzie wyjaśnię poniekąd co się ze mną dzieje, chyba zasługujecie na to. Mam nadzieje, że jakoś ze mną wytrzymacie i dacie radę doczytać te przygody Smoka. Mam też nadzieję, że jeszcze czymś Was zaskoczę. Sprawdźmy :)



      Wargi Saah'a były miękkie i ciepłe. Sam pocałunek wydał mi się czymś całkowicie naturalnym, bo przecież nie było to nic dziwnego. Jakoś w niepamięć posłałam fakt, że jest smokiem i w ogóle nie powinno go być w tym świecie. Także ten, że ja w tym miejscu też nie powinnam się znaleźć. Jednak było mi dobrze, zarówno w tym domu, jak i w jego ramionach. Westchnęłam cicho, myśląc o tym, jakie to wszystko przekoloryzowane. Zostałam porwana przez przedstawiciela innego gatunku, teraz mieszkamy razem i dogadujemy się całkiem dobrze, a na dodatek on właśnie mnie całuje. Schematyczne? Jak diabli.

piątek, 13 lutego 2015

Władcy Olimpu (4)

Pewnie teraz się dziwicie, że to weszło, co? Tak się składa, że może i będzie pojawiać się bardzo rzadko, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że o tym opowiadaniu myślę bardzo poważnie. Znaczy dla mnie najwięcej chyba ze wszystkich, które piszę aktualnie. No, ale wróciłam, wyjaśnienia pojawią się w one shot'cie, który też postaram się dość szybko wstawić :P Czytajcie więc, moi drodzy i nie bójcie się komentować, miło jest poznać wasze zdanie. No i co na pewno mogę powiedzieć, że od teraz będę to pisać swoim zwyczajnym, lekkim stylem.


     Alice dobrze znosiła ciszę. Większość czasu w świątyni spędzała w jej otoczeniu, siostry wolały porozumiewać się spojrzeniami i gestami, słowa były zbędne i przynosiły nieporozumienia. Jednak to one nauczyły ją sztuki pięknego mówienia i dobierania wypowiedzi tak, żeby nikt jej nie przechytrzył. Mimo to, czuła jakąś dziwną potrzebę zapełnienia tego momentu, kiedy szła walczyć za kogoś innego. Posłaniec milczał, patrząc przed siebie i na boki, widocznie czymś zamyślony.

wtorek, 20 stycznia 2015

W Mroku (9)

Heyo, witam ponownie! Dzisiaj znowu postanowiłam zająć się przygodami smoka, bez konkretnego powodu w sumie. Nie wiem jak wyjdzie, ale jeśli ogarnę się z tym wcześnie to jeszcze usiądę do pisania Anahi, bo pewnie na to też czekacie :) Szczerze mówiąc, to nie wiem co wyprawiam, bo powinnam chyba się uczyć na fizykę, ale kogo to w końcu obchodzi, prawda? Jak tam wasze średnie na półrocze? Za ile ferie? Ja od 2 lutego :P Lecim w każdym razie.


       Tej nocy nie spałam dobrze. Co chwilę budził mnie uporczywy ból i dziwny niepokój, który był poniekąd tłumiony przez ciepło leżącego za mną Saah'a. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy cała złość już mu przeszła, bo nie zachowywał się jak rozjuszony porywacz. Doszłam do wniosku, że naprawdę bym chciała, żeby zapomniał. Dla mnie samej też pewnie byłaby to lepsza opcja. Otumaniona snem, raczej nie zwracałam uwagi na otoczenie, które też nie pozostawiało wiele do życzenia. Wszystko z pozoru było w porządku, ale mi coś nie pasowało.
      Do połowy otwartymi oczami rozglądałam się dookoła, nie mogąc zlokalizować źródła swojego niepokoju. Wtedy usłyszałam kroki i okropny łomot, jakby coś niespodziewanie zaczęło się rzucać. Następnie tylko głuche uderzenie. Poderwałam się do pozycji siedzącej, już mając zrzucić stopy na podłogę i pobiec w stronę hałasu, no ale przecież musiałam zostać zatrzymana. Standardowy scenariusz, życie ze smokiem nie jest łatwe. Saah oplótł moją talię ramieniem i patrzył na mnie przez zamglone jeszcze snem oczy. Miały pytający wyraz.

piątek, 16 stycznia 2015

W Mroku (8)

Witam Was wszystkich ponownie, tym raz z dawką smoczych rewelacji :) Jestem ciekawa ile części mi to zajmie, ale wiem na pewno, że chyli się to opowiadanie ku końcowi. Choć kto wie, może pojawi się kiedyś jakaś druga część, albo kolejna historia znajomych stąd bohaterów. Może być tak przecież, że mój ukochany Saah pojawi się w którymś z one shot'ów... Tak, ukochany. Nie wiem jak się z nim rozstanę, bo jest niewątpliwie moją ulubioną postacią na tym blogu. Ale co marudzenia, mam tylko jeszcze jedną sprawę. Nie jestem do końca pewna, ale prawdopodobnie posty będą ukazywały się w takiej częstotliwości - gdyż zwyczajnie wracając ze szkoły nie mam siły. Dzisiaj udało mi się usiąść tylko dlatego, że skończyłam o 12, a następnie do16 spałam. Zrobię co w mojej mocy, ale... Trzymajcie kciuki na wypadek.



      Wstrzymałam oddech, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Gdy ujrzałam znajomą sylwetkę, wszystko się we mnie zatrzęsło. Świat dosłownie stanął do góry nogami. Kątem oka widziałam, że Saah przypatruje mi się z ciekawością, ale nie to teraz było ważne. Ciemne włosy, prawie tak czarne jak nocne niebo, roztrzepane w niedbałą fryzurę i mocno zarysowany podbródek. Nie był już chudy, ale szczupły - pod ubraniami widoczne były silne mięśnie, ale wzrost miał taki sam. Wyczekiwałam momentu, kiedy podniesie oczy z książki i spojrzy na mnie, całkiem naturalnie wyobrażałam sobie jego bursztynowe tęczówki
      To co ujrzałam wprawiło mnie w jeszcze większe osłupienie. Nie były one takie jak myślałam, prędzej przyrównałabym je do lazurytów. Szukałam innych oznak, które mogłyby mi powiedzieć, że popełniłam błąd i jest to pomyłka, ale ich po prostu nie było. Tylko oczy były zmienione. Szepnęłam zdezorientowana:
- Jason? - zapadła cisza, nieprzerywana nawet pojedynczym oddechem. Nawet moim własnym.
- Saah, kto to jest? - słowa wydobywające się z jego ust ścisnęły mi serce, bo głos także się nie zmienił. Czy to mógł być on? Nie, przecież nie żył. Poza tym miał inne oczy, po prostu jest podobny. Zaczynam świrować, to pewnie ze zmęczenia.

piątek, 9 stycznia 2015

Nie rozmawiaj ze mną (3)

No, tada! Wróciłam, tak sądzę. Nie było mnie długo, wiem, ale spokojnie. Nie porwali mnie kosmici, nikt mnie nie zamordował, jestem tutaj. Miałam po prostu mały kryzys osobowości, a codzienne wstawanie do szkoły też w pewien sposób zniechęcało mnie do jakichkolwiek akcji nieobowiązkowych po powrocie do domku. Pierwsze co dodam, to właśnie te opowiadanie, ale postaram się później pociągnąć resztę dalej, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :) No i pytanko - jak w nowym roku? :P


                                                    Nie rozmawiaj ze mną

      Reszta dnia Dominicowi upłynęła nad wyraz spokojnie. Pochodził po domu, posłuchał muzyki i z nudów nawet przeczytał parę stron książki, co w ostatnich czasach było u niego rzeczą trochę więcej niż dziwną. Wydarzenia zmieniają ludzi, ale chyba wszyscy w tym domu mieli nadzieję, że wyjdą na prostą. Musieli, przecież nie było innej możliwości, prawda? Chłopak przez większość czasu zadawał sobie te, głównie retoryczne, pytania. Wzdychał i patrzył przez wszystkie możliwe okna, ogarnięty jakąś niesamowitą melancholią. To miejsce coś mu przypominało, jakby już skądś je znał.