wtorek, 16 września 2014

Kto rano wstaje... ten idzie do szkoły

No nie trudno chyba w ostatnie dni zauważyć, moją nikłą (a wręcz zerową) obecność w tych stronach internetu. Co ciężko mi powiedzieć, nie mam siły ani czytać blogów, ani go pisać. Na pewno nie w tygodniu. Liceum to faktycznie już nie są przelewki. Każdy nauczyciel musi nas sprawdzić, określić nasze możliwości,

poniedziałek, 1 września 2014

Nie rozmawiaj ze mną (2)

A więc, tada druga część jest! Zaczynam to pisać w wakacje, a dodaję w roku szkolnym... ale kicha, co? Po części się cieszę, a z drugiej strony jestem lekko niezadowolona. Dość wolności, późnego chodzenia spać, zarywania nocek i odsypiania w dzień... Znajomi też będą mieć mniej czasu, eh :( No ale nic, musimy razem znaleźć jakieś pozytywne strony, trzymajmy się!



      Poranki na przedmieściach są rzeczą niezwykle przyjemną i, w sumie, piękną. Szczególnie, gdy twoje okno wychodzi na pole lawendy prowadzące ścieżką do połyskującej delikatnym srebrem tafli jeziora i rosnącego za nim lasu. Dominic nie mógł zasnąć, więc usiadł na szerokim, drewnianym parapecie, obserwując jak natura powoli budzi się do życia. Nie przejmował się zbytnio chłodem, który odczuwał, bo próbował przypomnieć sobie swój sen.