Bohaterowie - Kai





Kai Abercathey - sławny "pełnokrwisty wampir, dziedzic tronu Pensylwańskiego, najstarszy syn króla Vladimira XVI". Co wynika z jego tytułu? Jest księciem, wampiry mają swoje królestwo... Vampylwanię dokładniej (nie, to nie on wymyślał nazwę i też uważa, że jest śmieszna - w negatywnym znaczeniu tego słowa). Realia życia wampirów są nieco różne, więc ma on około stu dziewięćdziesięciu lat, lecz traktowany jest przez "dorosłych" jako nastolatek. Często nazywany Krwiopijcą, Pijawką albo zwyczajnie Wampirkiem.

Jego ojciec jest, jak powszechnie wiadomo, królem. Matka natomiast zmarła, kiedy był bardzo mały, więc nie bardzo ją pamięta. Cały dwór ogromnie przeżył tę stratę, przez co mały Kai był zaniedbywany. Z tego powodu nieraz ma trudności z okazywaniem swoich uczuć, a jeśli już to robi, to przez małe gesty - prawie nigdy słowa. Jest skryty, aczkolwiek swoje uczucia ujawnia przez natężenie sarkazmu w słowach (znajduje się tam prawie zawsze), mimiką twarzy lub właśnie uczynkami. Nie jest w tym zbyt dobry, więc emocjonalne momenty są krótkotrwałe i czuje się podczas nich skrępowany. Woli zachować swoje typowe zachowanie, pełne wyższości i samozadowolenia.


Jest zdecydowanie niższy od Noah, ale nie można by go nazwać też niskim. Ma około metra i siedemdziesięciu ośmiu centymetrów. Jednak jego prosta postawa, ze ściągniętymi do tyłu łopatkami sprawia, że wydaje się szerszy w barkach i potężniejszy. Co jest prawdą, ma bardziej rozbudowaną muskulaturę niż jego kolega, wilkołak. Jednocześnie nie jest atletycznej budowy, prędzej można by użyć słów, dobrze zbudowany. Ma czarne włosy i, z pozoru, czarne oczy. Przy bliższym zapoznaniu się z nimi, łatwo dostrzec, że są ciemnogranatowe. Zazwyczaj ubiera się na czarno, oddając hołd przesądom o wampirach, oczywiście nie wszystkim. Wszystko zrównoważone i idealne, oczywiście jak na księcia przystało. Mimo swojego lekko nieznośnego charakteru, Kai uwielbia się uśmiechać. Można niemal zawsze zauważyć jak jego kąciki ust unoszą się ku górze.






Jednakowoż, wracając do szorstkiego charakteru chłopaka, w gruncie rzeczy nie jest on taki zły. Może być niemiły nawet dla bliskich, ale jak już wspominałam, jest to oryginalny sposób okazywania sympatii. Po bliższym poznaniu nie ulega zbytniej zmianie, ale łatwiej się go toleruje. Kai spędza bardzo dużo czasu w towarzystwie innych ludzi, bądź nieludzi. Nie pasuje mu jednak spokojne przebywanie w jednym pomieszczeniu, lubi wywoływać kłótnie, krzyki czy śmiech. Zawsze stara się być w centrum uwagi, a jeśli z niego umyka, to tylko dlatego, że przenosi się do innego miejsca. Dzieje się tak z powodu wspomnianej śmierci jego matki. Kiedy wszyscy przeżywali żałobę, malec był pozostawiony samemu sobie i mało kto znajdował dla niego czas. Dlatego więc obecnie stale potrzebuje uwagi, zainteresowania ludzi - w każdym tego słowa znaczeniu. Zaczynając na jego pochodzeniu, idąc przez wybryki, a kończąc po prostu na jego charakterze. Lubi mieć także ostatnie słowo. Poza tym, nie ukrywa się zbytnio ze swoją naturą, jest z niej wręcz dumny.


Jego hobby, jeśli można to tak nazwać, to:
- gotowanie
- doprowadzanie ludzi do szału
- straszenie innych
- jazda konna
- drapanie i bycie drapanym * w tym aspekcie można porównać go do kota*


Ciekawostka - Kai nauczył się gotować w swoim zamku, od jednej z gospoś. Męczył ją tak długo, aż ta się zgodziła. Robi idealne naleśniki, gofry i rogaliki francuskie, mięso doprawia niesamowicie ( dodając znikomą ilość czosnku, drażni jego nos). Od zawsze podziwiał wilkołaki i nieraz zazdrościł im, zastanawiając się jak by to było, gdyby mógł zmieniać się w nietoperza.


Mity i fakty o wampirach - Kai wyjaśnia :- Piją krew ( "Prawda - jest nam ona niezbędna do życia, nie stanowi suplementu diety")
- Nie mogą jeść zwykłego jedzenia ( "Fałsz - uwielbiamy podjadać ludzkie jedzenie, jest smaczne i stanowi przekąskę, jednak nie możemy przesadzić, od tego się tyje. Można uznać to za wampirzy fast food.")
- Boją się czosnku ("Tak, na pewno boimy się warzyw... Oczywiście, że fałsz, kto to w ogóle wymyślił?")
- Boją się kościołów, krzyży, modlitw i innych religijnych aspektów ( "Cały czas fałsz, czego tu się bać? Mam wyrecytować którąś z modlitw?")
- Nie mogą przejść przez próg ("Cholera jasna, fałsz! Nie wyrasta przed nami magiczna bariera, jesteśmy trochę więcej niż ludźmi, a nie przybyszami z kosmosu. Co za baran wymyślał te bzdury...")
- Płoną w słońcu ("Nawet nie wiem czy jest sens na to odpowiadać, fałsz. Prawdą będzie jednak, że możemy się bardzo szybko poparzyć i nie odczuwamy tak ciepła jak inni, ponieważ mamy niższą temperaturę ciała. Jesteśmy poniekąd jak ci ludzie ze zbyt małą ilością pigmentów jakichśtam w skórze, albinosi chyba.")
- Biją im serca (" Jasne, że tak. Wreszcie coś normalnego. Mówiłem już, że jesteśmy prawie jak ludzie. Oczywiste jest to, że bije, choć trochę wolniej - spanikowany człowiek może pomyśleć, że się zatrzymało. Małpie móżdżki często histeryzują zamiast spokojnie pomyśleć.")
- Są nieśmiertelne (" I tak, i nie. Samoistnie nie umrzemy, przynajmniej ja nie znam takiego przypadku. Jednak można nas zabić, choć to też trudne. Jeden - zero dla WAMPIRÓW!")
- Umierają tylko od osinowego kołka ("Nie, to jest fałsz. Zazwyczaj używa się kołka, bardzo ostrego, ponieważ dobrze wchodzi między żebra. Choć moim zdaniem jakiś metalowy byłby efektywniejszy, ale co ja tam wiem na ten temat hah.")
- Można zabić je wyłącznie ciosem w serce, bądź odcięciem głowy i spaleniem, ponieważ głowa może powrócić do ciała i znów się połączyć (" Tym razem też tylko połowa się zgadza. Cios w serce jest najlepszą opcją, ponieważ szybko się wykrwawimy - tak przy okazji, owszem, krew płynie w naszych żyłach i nie, nie jest niebieska czy czarna. Nasze rany szybko się regenerują, więc odcięcie głowy też jest dobrą metodą, ale nie trzeba nas palić - choć to lepsze niż rzucenie truchła w lesie. Dodam tylko, że nasze odcięte kończyny nie wracają do nas magicznie, nie jesteśmy z plasteliny, żeby się dało nas posklejać, nie wiem co niektórzy kretyni mają w głowach.")


Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, Kai chętnie to wyjaśni ("Nie decyduj za mnie, kobieto. Może odpowiem, może nie. Dla ciebie nic nie będę robił"). Tak, też kocham tego bohatera :)





Nie użyłam żadnego zdjęcia człowieka czy aktora. Dlaczego? Ponieważ każdy z nas inaczej sobie go wyobrazi, a ja nie chcę tego wyobrażenia psuć. Niech Wasza wyobraźnia hula!                                                                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz